Historia bombki choinkowej
Ozdoby wieszane na naszych choinkach tworzą niezwykle bajkową atmosferę rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Każdego roku, w Wigilię Bożego Narodzenia ubieramy świąteczne drzewko – dekorujemy je Betlejemską Gwiazdą, kolorowymi łańcuchami, włosami anielskimi, cukierkami, i jak co roku, od wielu lat, delikatnie bierzemy do rąk kruche, szklane, wielobarwne bombki, niesamowicie prezentujące się na zielonych, pachnących gałązkach. Aby poczuć świąteczną atmosferę tego okresu, warto zagłębić się w tajemnicę tych małych, drobnych, istnych rękodzieł artystycznych. Trudno uwierzyć, że świąteczna bombka wzięła się z „biedy”. Swoją karierę rozpoczęła w połowie XIX wieku w mieście Lauscha, na południu Niemiec. Jeden z pracowników tamtejszej szklanej manufaktury, Hans Greiner, wydmuchał z cienkiego szkła kształt przypominający jabłko, gdyż nie stać go było na prawdziwe owoce, orzechy i cukierki, które dotychczas zdobiły bożonarodzeniowe drzewka. Szklane kule powiesił na choince. Spodobały się one sąsiadom i w kolejnych latach, każdy z nich chciał także bombkami dekorować swoje drzewko. Dzięki temu innowacyjnemu pomysłowi fabryka rozkwitła i do dziś produkuje świąteczne ozdoby. Szklane cacka z Niemiec trafiły najpierw do Wielkiej Brytanii, a potem były poszukiwane już w całej Europie. Pod koniec XIX wieku, choinkowe bombki popłynęły zza Ocean do Stanów Zjednoczonych, gdzie zrobiły zawrotną karierę. Do Polski zawitały w tym samym czasie. Importowano je z zagranicy, ale powoli i u nas zaczęto produkować szklane ozdoby. Najpierw miały kształt owoców i orzechów, potem przybierały formy przedmiotów codziennego użytku (pantofelków, parasolek), bałwanków, zwierzątek, aniołków. Dziś, bombki wykonywane są z cienkiego szkła, od środka posrebrzane i najczęściej malowane ręcznie, choć bywają też robione maszynowo. Niegdyś również dmuchano je z cienkiego szkła i malowano ręcznie, co świadczy o tym, jak długą tradycją jest tworzenie bombek. Współcześnie, bombki przybierają różnorodne kształty, niekoniecznie kojarzące się ze świętami Bożego Narodzenia. Moda na indywidualizm i rękodzieło przeżywa swój renesans. Dość mamy proponowanych nam przez sklepy masowych produktów wyprodukowanych w Chinach. Szukamy unikatowej biżuterii, ubrań oraz przedmiotów mogących nadać niepowtarzalny charakter naszym czterem kątom. Te delikatne, ręcznie zdobione, otulone kolorowym brokatem szklane kule, jak najbardziej satysfakcjonują, nawet najbardziej wyrafinowanych koneserów. Owe, drobne, przepiękne dzieła artystyczne wykonywane są w jedynej takiej na całym świecie, firmie produkującej bombki choinkowe, zwanej Muzeum Bombki Choinkowej w Nowej Dębie, należącej do Janusza Bilińskiego.
Obyczaje i tradycje bożonarodzeniowe
Przypadające na 24, 25 i 26 grudnia święta Bożego Narodzenia są, zaraz po Wielkanocy, najważniejszym okresem w roku liturgicznym. Jest to szczególny czas w życiu każdego człowieka, w którym należy się cieszyć i radować z powodu narodzenia się Syna Bożego. Ze względu na zimową porę, są to święta najbardziej urokliwe ze wszystkich pozostałych. Większość zwyczajów i obrzędów bożonarodzeniowych, które w dzisiejszych czasach nadal się kultywuje, ma bardzo stare korzenie. Część z nich wywodzi się już z epoki staropolskiej. Tradycja obchodów Świąt Bożego Narodzenia jest głęboko zakorzeniona nie tylko w Narodzie Polskim. Na całym świecie, katolicy świętują narodzenie Jezusa, ale w każdym kraju panują nieco odmienne zwyczaje. Do rozpowszechniania zwyczaju budowania żłóbków i szopek najwięcej przyczynił się św. Franciszek z Asyżu i jego bracia. To on, chcąc przypomnieć narodziny Pana Jezusa, nakazał nanieść do groty siana i przyprowadzić wołu i osła. Zawołał braci i pobożnych ludzi. Tam odczytał im Ewangelię o narodzeniu Zbawiciela i wygłosił kazanie o wcieleniu Słowa. Zwyczaj ubierania choinki sięga bardzo odległego okresu, gdyż wywodzi się z czasów pogańskich. Ozdoby w postaci barwnych, szklanych kul przystrajają nasze świąteczne drzewka stosunkowo od niedawna. Warto w tym miejscu, wytłumaczyć symboliczne znaczenie, tego jakże ważnego dla nas chrześcijan zielonego, świątecznego drzewka. Choinka symbolizuje „drzewo życia”. Przypomina ona ludziom naukę o upadku i odkupieniu rodzaju ludzkiego. Bóg przywraca człowiekowi drogę do drzewa życia, którą utracił, czyli dar nieśmiertelności. Natomiast składanie prezentów pod choinką, jest naśladowaniem dobroci. Przypomina również o pierwszych pasterskich darach, a także o wzajemnym obdarowywaniu się pierwszych chrześcijan. Na żywych lub sztucznych choinkach zawiesza się przeróżnego rodzaju i kształtu bombki, łańcuchy, cukierki, własnoręcznie wykonane z różnych materiałów - ozdoby, lampki, włosy anielskie, a czasem także owoce i piernikowe figurki przedstawiające aniołki czy też dzwoneczki. Na czubku drzewka, króluje gwiazda jako symbol Gwiazdy Betlejemskiej. Pod choinką w Wigilię układa się prezenty - pięknie zapakowane i opisane drobne podarki dla najbliższych osób. Na ten moment szczególnie czekają dzieci, które wierzą, że prezenty przynosi św. Mikołaj, wślizgując się niepostrzeżenie do domu przez komin lub okno. Dzieci wiedzą, że aby otrzymać podarunek należy spełnić podstawowy warunek - być grzecznym przez cały rok. W przeciwnym razie dostaje się rózgę. Według legendy św. Mikołaj jest patronem dzieci i żeglarzy. Za życia był on biskupem mieszkającym w Azji Mniejszej, który z dobrego serca zajmował się biednymi. Zasłynął także jako cudotwórca, który między innymi uratował miasto od głodu. Tradycja nakazuje, aby prezenty pozostawione przez św. Mikołaja otwierać dopiero po wieczerzy wigilijnej. Najistotniejszą tradycją, wpisaną w nasze serca jest Kolacja Wigilijna, do której domownicy zasiadają wraz z pierwszą gwiazdką, pojawiającą się na magicznym tej nocy niebie. Wtedy cała rodzina gromadzi się w jednym pokoju, przy stole nakrytym białym obrusem. Pod nim rozłożone jest siano. Kiedy już wszyscy domownicy staną wokół stołu, najstarsza osoba w rodzinie rozpoczyna modlitwę, odczytuje fragment Pisma Świętego o narodzinach Jezusa, następnie bierze z talerzyka biały opłatek, podchodzi do każdego, łamie się nim i składa życzenia. W tym dniu, wspomina się wszystkich, którzy nie mogą być z nami. To z myślą o zmarłych i o każdym, kto nie ma gdzie spędzić tego wieczoru, przygotowuje się na stole dodatkowe, puste nakrycie. W czasie Wigilii najważniejszy jest opłatek, który symbolizuje pojednanie. Jak nakazuje tradycja, na stole układa się również dwanaście postnych potraw wigilijnych, które symbolizują liczbę apostołów Jezusa. Dopiero, gdy podzielimy się opłatkiem, możemy skosztować wytwornego smaku czerwonego barszczu z uszkami, czarnego maku, brązowych orzechów i srebrnych ryb. Wówczas, po spożytej kolacji śpiewa się kolędy i oczekuje na Pasterkę, czyli mszę rozpoczynającą się o północy, w noc Bożego Narodzenia. Będąc już w kościele, można podziwiać specjalnie na tę okazję przygotowywane szopki, które przedstawiają moment narodzin Syna Bożego. Zwykle umieszcza się w nich Świętą Rodzinę z Dzieciątkiem, pasterzy, zwierzęta, Trzech Króli i aniołki. Należy tutaj także wspomnieć, o bardzo interesującej tradycji robienia szopek krakowskich, w których występują także współczesne symbole i postacie. Śpiewanie kolęd i pastorałek jest obok wieczerzy, jednym z ważniejszych zwyczajów bożonarodzeniowych. Pierwsze znane melodie i teksty świąteczne pochodzą z doby staropolskiej, z XV i XVI wieku. Do najbardziej znanych kolęd zaliczamy m.in.: "Wśród nocnej ciszy", "Dzisiaj w Betlejem", "Lulajże Jezuniu", "Mędrcy świata, monarchowie", "Przybieżeli do Betlejem pasterze", "Gdy się Chrystus rodzi", "Gdy śliczna Panna", "W żłobie leży", "Bóg się rodzi" czy najpiękniejsza "Cicha noc", którą przetłumaczono na wiele języków. Z kolei pastorałki to wesołe utwory o tematyce świątecznej śpiewane przez góralskich pasterzy. Najbardziej znana jest pastorałka "Oj, maluśki, maluśki". W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, tj. 25 grudnia na drogach można spotkać kolędników, a więc dzieci poprzebierane za diabły, aniołki, pasterzy, zwierzęta, króla Heroda, bądź Trzech Króli, które wędrują od domu do domu z wielką gwiazdą i śpiewają kolędy. Zwyczaj mówi, że należy ich wpuścić do domu, wysłuchać śpiewanych pieśni i uraczyć jakimś świątecznym przysmakiem lub drobną opłatą. W przeciwnym razie domownikom nie będzie się wiodło w przyszłym roku.
Historia powstania Muzeum Bombki Choinkowej w Nowej Dębie
Miasteczko z dębem w nazwie, ma park pełen drzew i wybrukowane kostką bauma chodniki – jednym z nich, ciągnącym się przez właściwą Nową Dębę aż do przedmieść, Dębów Wsi, mijając po drodze szpital, kościół, straż pożarną, szkołę i świetną piekarnię, można dotrzeć do siedziby Firmy „Biliński”. Tam można śmiało powiedzieć, iż gwiazdka trwa cały rok. Za nią jest już tylko jednostka wojskowa. Rząd jodełek kryje długi blaszak przypominający hangar, a stojący tam ogrom samochodów oraz autokarów z tabliczkami „wycieczka” sugeruje, że to właśnie tu mieści się firma, o której mowa. Muzeum Bombki Choinkowej w Nowej Dębie, zostało założone w 2012 roku przez właściciela Firmy „Biliński” - Janusza Bilińskiego, który od lat zajmuje się produkcją ręcznie malowanych ozdób choinkowych. Pierwsze myśli, o założeniu muzeum pojawiły się kilkanaście lat temu, już na początku prowadzenia działalności. Wtedy Janusz Biliński, jako młody przedsiębiorca, zaczął kolekcjonować eksponaty.
– Jeździłem, szukałem rzadkich okazów, próbowałem sam dmuchać bombki, aż powstała ta firma – wspomina. Nie chciał, aby te wyjątkowe, ponadczasowe, choć tak kruche, ozdoby zostały zapomniane przez następne pokolenia, dlatego w domowym zaciszu przechowywał skarby, aby dziś ponownie ujrzały światło dzienne i cieszyły oko nie tylko tych najmłodszych, lecz by przywoływały wspomnienia z dzieciństwa starszych zwiedzających. I tak, stare i zakurzone bombki, odnalezione na strychu u dziadków, dziś zdobią muzealną choinkę w staropolskim wystroju, wprawiając zwiedzających w chwile wspomnień, zadumy przywołując ciepło rodzinnej świątecznej atmosfery. W początkowym okresie działalności sprzedaż towarów realizowana była wyłącznie na rynku krajowym. Z czasem, stopniowe podnoszenie doświadczenia w produkcji - i w efekcie również, jakości wytwarzanych wyrobów – doprowadziło do zajęcia niszy rynkowej w zakresie produkcji ozdób o wysokich walorach artystycznych, co znalazło swoje uznanie wśród klientów zagranicznych, którzy niezwykle cenią własnoręczność zdobień. Firma bardzo szybko została dostrzeżona przez odbiorców zagranicznych i w krótkim czasie większość produkcji, została skierowana na rynki zagraniczne, które ówcześnie pełnią kluczową rolę w obrotach przedsiębiorstwa. Niemal cała produkcja trafia na eksport, głównie do USA, ale także do Japonii, Włoszech, Grecji, Słowenii, Kanady, Gruzji, Danii, Australii, RPA i Rosji.
Ponadto, Firma „Biliński” otrzymała nagrodę „Firma Roku 2011” nadaną przez kontrahenta Christophera Radko – największego potentata dyktującego bożonarodzeniową modę. Christopher Radko jest to największy w świecie zespół producentów, designerów i biznesmenów w branży świątecznych dekoracji. Otrzymując prestiżowy tytuł „Factory of the Year”, zajęliśmy tym samym pierwsze miejsce na świecie wśród producentów ozdób choinkowych, wybitnie wyróżniając się na tle swojej konkurencji spośród innych dostawców z Włoch, Tajlandii, Chin, Niemiec, Bułgarii, Rumunii, Ukrainy, Stanów Zjednoczonych, a także rodzimego rynku jakim jest Polska. – Tę nagrodę można porównać do filmowych “Oscarów”, będących najbardziej cenioną i najważniejszą nagrodą w przemyśle filmowym. W branży świątecznych dekoracji wyróżnienie przyznawane przez Christophera Radko jest najwyższym osiągnięciem. Ze swojej strony, pragnę podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu – mówi laureat i twórca wyróżnionej firmy Pan Janusz Biliński. Nasza firma okazała się niedoścignionym liderem na takich rejonach współpracy jak: aspekty jakości, niezawodność, wiarygodność. Nowodębska wytwórnia charakteryzuje się nieustającymi i znakomitymi praktykami biznesowymi, jednocześnie gwarantującymi, że każda ozdoba dostarczana na światowe rynki, prezentuje wyśmienite rzemiosło i ręcznie wykonane detale, które są kamieniem węgielnym naszej marki.
Co więcej, w 1999 roku, Polskie Stowarzyszenie Artystów Ludowych Fundacji „Cepelia” przyznało atest i uznała wyroby firmy za rękodzieło artystyczne, natomiast we wrześniu 2004 roku, firma uzyskała, przez Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej, ochronę patentową opracowanego wyrobu „bańka-świecznik”.
Kilka słów o właścicielu – Panie Januszu Bilińskim
Sam mówi o sobie, że jest ekscentrycznym biznesmenem o góralskim temperamencie, designerem i koneserem piękna, filantropem, charyzmatycznym twórcą pierwszego na świecie Muzeum Bombki Choinkowej. Jego pasja, która przerodziła się w firmę produkującą ozdoby choinkowe stała się nie tylko sposobem na własne życie, ale także sposobem na życie wielu ludzi. Ponadto małe, ręcznie malowane kolorowe cudeńka, które trafiają do domów na całym świecie spełniają jeszcze jedną ważną rolę – odpowiadają za nastrój i klimat świąt. Pan Janusz Biliński sam jest technologiem szkła, przez krótki okres pracował w różnych fabrykach szkła i kiedy zauważył, że na świecie robienie bombek jest w cenie, postanowił Nowej Dębie założyć fabrykę, która działa już ponad 20 lat. Im większy sukces odnosił za granicą, tym coraz mniej sprzedawał w Polsce. Wreszcie oddał opiekę nad interesem dzieciom, a sam zajął się swoim oczkiem w głowie – zbiorami bombek, ich historią i tworzeniem muzeum. Często przechadza się po muzeum, przekomarza z pracownikami, zagląda w kąty, przytula któregoś z kotów pałętających się po fabryce, robi zdjęcia… a czasem staje i z rozbrajającym, łagodnym uśmiechem patrzy z dumą na błyszczącą salę. Pan Janusz połączył swoją pasję z pracą, dzięki czemu osiągnął tak duży sukces - sam przyznaje:
– Bo ja na punkcie tych bombek mam prawdziwą obsesję.
Wnętrze Muzeum Bombki Choinkowej w Nowej Dębie
Wchodząc do muzeum, wyłania się ku naszym oczom bajkowy świat pięknych iluminacji świetlnych, ukazujących przeróżne, intrygujące kształtem bombki choinkowe, wprowadzające nasze zmysły w baśniową krainę Świąt Bożego Narodzenia. W muzeum podziwiać można setki unikatowych, niepowtarzalnych eksponatów z różnych krajów i epok. Wystawa obejmuje kilka tysięcy eksponatów, umieszczonych na choinkach. Część drzewek jest ubrana tematycznie w stylu amerykańskim, francuskim, norweskim, wiktoriańskim oraz staropolskim.
Ozdoby w stylu amerykańskim powstały w nawiązaniu do kolekcji „American Dream”, którą charakteryzuje nowoczesność, przepych, mnogość użytych brokatów, a w szczególności zróżnicowana, wręcz agresywna kolorystyka. Łącząc wszystkie te elementy tworzy się dzieła sztuki, które u większości kolekcjonerów zza Oceanu wzbudzają uczucia ekscytacji i pożądania. Tuż przy wejściu widnieje na tle szałowej tapety w dolary przepiękna, wybitnie bogata i biała amerykańska choinka ozdobiona wyrobami produkowanymi przez Firmę „Biliński” dla klienta ze Stanów Zjednoczonych. Zdobią ją dodatkowo cupcake’owe bombki. W dalszej części galerii można porównać jak zmieniły się upodobania Amerykanów na przełomie dziesięciu – piętnastu lat.
Oglądać można także dekoracje świąteczne charakterystyczne dla stylu wiktoriańskiego, który jest szczególnie bliski właścicielowi, a zarazem pomysłodawcy – Panu Januszowi Bilińskiemu. Jest to styl szlachecki, którego głównym projektantem była angielska dostojność i elegancja, a zapoczątkowany przez samą królową Wiktorię w XIX wieku, do dnia dzisiejszego nie stracił nic ze swego uroku. Poddaje mu się każdy, kto zwróci swój wzrok ku ozdobom, których złote elementy tak samo odbijają blask niczym złote wykończenia królewskich komnat. Kameo, złoto, precyzja, powtarzający się schemat w wykonaniu to tylko niektóre z głównych cech, dzięki którym możemy rozpoznać styl, pochodzący z jedynej wciąż istniejącej monarchii starego kontynentu.
Natomiast, Francja od niepamiętnych czasów jest postrzegana jako światowa stolica mody i elegancji, nie mogło być inaczej w dziedzinie mody choinkowej. Niepodważalnym dowodem na to jest stylowa, stonowana kolorystyka oraz przewaga klasycznych, a zarazem jakże wciąż modnych ozdób stylu francuskiego. Widnieje tu wręcz koronkowa, uroczysta, acz frywolna francuska choinka. Dużą rolę odgrywa tutaj nieustanna walka kształtu z detalem, która to odbywa się na jasnej arenie, bardzo korzystnie wpływając na świąteczny wygląd prowansalskich salonów. Z pewnością, niejeden francuski monarcha byłby bardzo rad, mając przyjemność spożywać wigilijną kolacje w tak dostojnym otoczeniu.
Z kolei, „gdy w Krainie Fiordów skończy się kalendarz adwentowy i zostanie zamknięty ostatni jarmark przed Ratuszem, a papierowy koszyczek w kształcie serca zostanie napełniony pachnącymi orzechami, Norwegowie zaproszą nas do skosztowania wieczornego, wigilijnego przysmaku jakim jest krem ryżowy, w którym sprytna gospodyni ukryła migdała, przynoszącego znalazcy szczęście. Tej mrocznej nocy, oświetlonej milionem świec bądźmy czujni, bo być może pod choinką przyglądać się nam będzie zabawny, lecz złośliwy troll z głębokiego fiordu, którego koniecznie trzeba udobruchać talerzem owsianki.” Opis ten wiernie oddaje magię świąt stylu norweskiego.
Najbliższy naszym sercom jest jednak styl staropolski. Ta oto piękna kolekcja, budzi w nas wszechogarniające poczucie przynależności do wielkiej rodziny, którą łączy wspólna historia i jedna z najstarszych tradycji jak dzielenie się opłatkiem w ciepłej, drewnianej, pachnącej świeżym chlebem izbie, podobnej do tej w której swój świąteczny czas przeżywały rodziny z jakże polskiej kultowej komedii Sami Swoi. Większość przedstawionych ozdób tego stylu przypomina te same ze świątecznych drzewek ubieranych za czasów naszych Dziadków. Do tej ekspozycji należą rekonstrukcje dawnych bombek, zgromadzone osobiście przez Pana Janusza Bilińskiego, ale również będące częścią zbiorów pracowników firmy, którzy także przynieśli swoje bombki, aby stworzyć tę niezwykłą kolekcję. Niektóre z nich zostały nadto nadesłane z różnych stron Polski przez anonimowych dawców. Są w niej między innymi wzruszające pajacyki z drucianymi rączkami materiałowymi czapeczkami.
Natomiast tylko najwięksi śmiałkowie mogą zajrzeć do upiornego, halloweenowego zakątka. Stara Celtycka tradycja, która docierając wraz z irlandzkimi imigrantami na stałe zagnieździła się w kulturze amerykańskiej. Zgodnie z wierzeniami Celtów pogański bóg śmierci Samhain w nocy z 31 października na 1 listopada uwalniał duchy zmarłych, którzy odeszli w ciągu ostatniego roku. Wezwane przez boga śmierci dusze, swoje winy odkupywały pod postacią zwierząt – najwięksi grzesznicy zamieniani byli w najmniejsze zwierzątka. Któż z nas ośmieli się i nie otworzy drzwi w tę noc, gromadce dzieci przebranych za chochliki, wiedźmy, upiory i krzyczących za drzwiami „prezent lub psikus”. Jak głosi legenda, bronić nas może wtedy tylko zapalona dynia, symbol znicza, który oświetla drogę w wiecznej wędrówce po ciemnościach irlandzkiemu bohaterowi Jackowi, który to po swojej śmierci nie mógł pójść do nieba wskutek swoich grzechów, ale nie chciano go także przyjąć do piekła, gdyż przechytrzył diabła za życia. Te wszystkie mrożące krew w żyłach wydarzenia, możemy odczuć na własnej skórze zaglądają do opisanego halloweenowego zakątka, w którym królują wykrzywione, ale kolorowe i błyszczące twarze jak z koszmarów, wielkie dynie, kościotrupy, nietoperze i czaszki.
Ponadto, wśród tysięcy eksponatów można podziwiać bombki z początków przemysłu bombkarskiego w Polsce. Między innymi - Kolekcję Kwiatową, zwana „Rajskimi Ogrodami” malowaną w latach 2004-2005 przez takich artystów jak: Anna Flis, Edyta Kozdęba, Piotr Stróż, na specjalne zamówienia dla firmy z USA Larry Fraga Design, która do dziś cieszy się ogromną popularnością. Obfita jest ona w soczyste owoce, różnobarwne ptaki, koty, kolorowe motyle, urozmaicone kwiaty, które zdobią tą wspaniałą kolekcję bombek, a do ich realizacji zostały zużyte ogromne ilości różnobarwnych brokatów importowanych z Azji.
Natomiast, przepięknie zdobione szklane serca w wykonaniu Firmy „Biliński” to coś więcej niż zwykłe bombki choinkowe. Są one częścią Kolekcji Serc i Serduszek. Serce, które jest symbolem miłości i kojarzy się ze świętem zakochanych – walentynkami, podarowane w tym dniu będzie miłym, sympatycznym i oryginalnym prezentem. Ponadto, bombki z tej kolekcji trafiły do duńskiej firmy Petersgard Tradng w 2004 i 2005 roku.
Od kilku lat, hitem marketingowym okresu bożonarodzeniowego stały się Bombki z Logo Firm. Darowane kontrahentom czy wieszane na firmowej choince doskonale nadają się do budowania wizerunku firmy. Firma „Biliński” wykonała m.in. bombki z logo firm Roleski, Carlsberg czy Microsoft, Polish Hardware NC – Chicago, a także dla wielu drużyn piłkarskich, w tym Panathinaikos Ateny. Co więcej, ręcznie malowane herby miast idealnie promują zakątki Polski, jak również godło naszego pięknego kraju, które namalowane na bombce było hitem sezonu. Wśród naszych wzorów wyróżnić można herb Warszawy, Krakowa, Zakopanego, Stalowej Woli czy Nowego Targu. Z tego typu ozdób korzystają przeważnie instytucje państwowe jak Policja oraz Państwowa Straż Pożarna.
Obok bombek z logo firm widnieją bombki, ale również serca wykonane w stylu wiktoriańskim, które otulone są starannie wykonanym kameo oraz błyszczącymi kamieniami, nadającymi bombkom elegancji, obfitości, przepychu, magii i niepowtarzalnego biżuteryjnego wyglądu. Był to pomysł Janusza Bilińskiego, wniesiony do firmy poprzez prace i wykonanie artystki Danuty Lubery.
Kolekcja Jajeczek Ukraińskich, wykonana przez ukraińską artystkę Galinę, w latach 2002-2005, charakteryzuje się przede wszystkim bogactwem zdobień. W galerii znajdują się również wspaniałe malowidła zrobione przez nowodębskiego artystę Grzegorza Kościana.
Z kolei, Kolekcja Carskich Jaj przygotowaną dla firmy Emmelie Copenhagen z Danii w 2005 roku, to bombki wykonywane na wzór carskich jaj Carla Feberge. Pierwsze Jajko Feberge powstało w 1884 roku. Wytwarzane były za czasów Aleksandra III Romanowa i Mikołaja II w pracowni nadwornego jubilera na zamówienie cara. Były wykonywane ze złota, srebra, kamieni szlachetnych, kości słoniowej i zdobione emalią. Prezentowane efektowne ich imitacje powstały z dmuchanego szkła - bardzo starannie i precyzyjnie ręcznie malowane farbami witrażowymi, dekorowane reliefami, brokatami, kamieniami Swarovskiego i kolorowymi minerałami.
Oprócz tego, na uwagę niewątpliwie zasługuje przepiękna kolekcja, przygotowana na specjalna okazję, której kolorowe freski malowane na jajach, upamiętniają dwusetną rocznicę narodzin Hansa Christiana Andersena (1805-2005). Bombki z tej kolekcji zostały wręczone Duńskiej Królowej, która była niesamowicie zachwycona ręcznie malowanymi eksponatami.
Istotnym elementem upiększającym muzeum, a zarazem budzącym dumę jest bombka z osobistym podpisem Jurka Owsiaka, wręczoną Firmie „Biliński” za pomoc przy organizacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tej ekspozycji znajduje się również kolekcja wolnodmuchanych produktów ze szkła, artysty Maćka Folmera z Brzeska, wyprodukowana 1997 Podobne wyroby pdla Weneckiego sklepu D’ Agostini Andrea.
Urzekająca jest również Kolekcja Styli i Wzorów, stanowiąca niezwykle bogatą gamę kolorów, która co roku zyskuje nowe egzemplarze lub bajkowe, zimowe pejzaże. Obejmuje ona paski, reliefy, papaje na żółtym, czerwonym oraz fioletowym tle, które stanowią tylko niektóre z tegorocznych wzorów. Elegancka krata ozdobi każdą choinkę, nadając jej niepowtarzalnego wyglądu zachwyci niejednego obserwatora. Śledząc dalej wspomnianą kolekcję, naszym oczom ukazują się błyszczące zdobienia na zielonym, brązowym, niebieskim, a także fioletowym tle, które w równie niesamowity sposób rozświetlą świąteczne drzewko. Dodatkowo, białe, niebieskie i żółte lakiery ozdobione srebrnym i złotym brokatem połyskując wśród światełek nadają choince czarującego wyglądu. Święta Bożego Narodzenia kojarzą się z ciepłem rodzinnym, dlatego wśród wzorów wyróżnia się bombki w słonecznych kolorach, które dodają ciepła nawet w najbardziej chłodne dni, a gustowne zdobienia zachwycają najbardziej wymagających gości. Coroczne nowości we wszystkich kolorach tęczy stanowią własność Firmy „Biliński”. Prezentowane wzory są wykorzystywane w produkcji ozdób w kolejnych latach.
Kolejną niezwykłą kolekcją stanowi Kolekcja „Piękno Podkarpacia i nie tylko…”, do której należą zamki, dworce czy kościoły, będące wizytówką regionu malowane na okrągłej bombce. Świetnie nadają się do promocji regionu, a także ukazują piękno samej architektury. Wśród zamówionych małych dzieł można wyróżnić Kościół w Komańczy, Zamek w Krasiczynie, Zamek Dzików w Tarnobrzegu, a także inne znane perełki architektury: Kościół Mariacki, Zamek w Wilanowie czy Sukiennice. Piękno architektury podkarpackich budowli zostało zauważone przez Janusza Bilińskiego, a przeniesione na bombki przez absolwentkę Zespołu Szkół Plastycznych w Rzeszowie – artystkę Krystynę Warchoł.
Warto nadmienić również o Kolekcji „Najstarsze Eksponaty”, która sięga czasów przedwojennych. Świetnie zachowały się do dzisiejszego dnia, małe Mikołaje wyprodukowane jeszcze przed II Wojną Światową. Nieco młodsze są pozostałe bombki z tej gabloty, datowane na rok 1948-1949. Charakterystyczne dla ówczesnej bombki reflektory czy szyszki, efektownie prezentują się także na choince dzisiejszych czasów. W tej ekspozycji podziwiać możemy uroczego łabędzia czy charakterystyczne kolorowe Krakowiaczki.
Jest również Kolekcja Misz – Masz, którą tworzą kwiaty, bałwany, choinki, kokardy czy budzące zachwyt pejzaże, urozmaicające swoimi kolorami kolekcję małych, średnich i większych bombek.
Interesująca jest także Kolorowa Kolekcja – bombki we wszystkich kolorach tęczy - odcieniach fioletowego, czerwonego, różowego, niebieskiego i białego z eleganckimi zdobieniami bajecznie udekorują świąteczne drzewko niczym tknięcie czarodziejskiej różdżki.
Kolejna Kolekcja Pejzaży – wśród której można podziwiać największą bombkę produkowana przez firmę „Biliński”. Jej średnica wynosi 20 centymetrów. Są to pejzaże zimowe, a więc widzimy tu przewagę zimnych odcieni niebieskiego oraz bieli. Ciepła natomiast, tej ekspozycji dodają odcienie brązu, czerwieni i złotego. Co ważniejsze, niektóre bombki z kolekcji pejzaży są dostępne w sprzedaży detalicznej.
Ostatnia – Kolekcja Nylonek, wyróżnia się czystym szkłem, które stanowi motyw przewodni kolekcji. Niesamowicie popularny w tej kolekcji jest wzór karczocha projektowany przez Janusza Bilińskiego i wykonany przez Edytę Kozdębę. Zastosowane odcienie czerwonego,, niebieskiego, żółtego czy bieli idealnie pasują do nowoczesnej choinki. Podziwiać można także elegancką kolekcję stylu norweskiego. Ponadto, do najnowszej kolekcji muzeum należą samochody w stylu retro.
Sklep
Podążając, wzdłuż bożonarodzeniowych pokoików z różnych stron świata zbudowanych na zasadzie wunderkammer, docieramy do sklepu, w którym można nabyć te małe, ale jakże cenne cudeńka. Pomimo marca, września, października stoi tam ogonek kupujących z koszykami pełnymi okazów, które zapewne powędrują w świat – do znajomych bądź rodziny, w końcu ten sklep to jedyne miejsce poza Internetem, gdzie można nabyć bombki „Bilińskiego”. Przed ladą przepychają się nieświadome tego maluchy, uczestnicy wycieczek, które zwłaszcza w okresie przedświątecznym, przyjeżdżają tu z całego regionu. Muzeum bowiem, jest przecież, według lokalnych rankingów, jedną z trzech największych atrakcji Podkarpacia. Mimo entuzjastycznych, często nieostrożnych zabaw dzieci… mimo subtelnego potrącania przez nie bombkowych okazów… mimo delikatności bombek… one się nie tłuką. Nie są tak kruche jakby się mogło zdawać - przecież transportowane są aż do Stanów Zjednoczonych, gdzie dumnie dekorują amerykańskie choinki. Dlatego też, również z tego względu cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród kupujących.
Wycieczki
Każdy, kto pragnie zwiedzić to bajkowe, otoczone magią świąt miejsce może to zrobić każdego dnia w roku. Osoby prywatne lub małe grupki mogą przybyć bez uprzedniej konsultacji z biurem muzeum. Będąc jednakże, bardziej liczną, zorganizowaną grupą zwiedzających, czy też szkolną wycieczką, należy wcześniej skontaktować się z biurem, w celu ustalenia dogodnego terminu takowych odwiedzin. Wycieczki, które przybywają do naszego muzeum są oprowadzane przez przewodnika po każdym zakątku tego słynnego miejsca. Wówczas, poznają historię powstania muzeum oraz nie drobiazgowy opis, zgromadzonych w nim okazów bombek choinkowych.
Zwiedzający, mają możliwość oglądnięcia pokazu wydmuchiwania bombek, wykonanego przez jednego z pracowników fabryki. Ma on przed sobą małe alchemiczne laboratorium, a na nim długie szklane rurki, palnik oraz przyrządy. Wszystko dzieje się w mgnieniu oka - kiedy barczysty pan zaczyna rozgrzewać sodowe szkło, nie mija nawet kilka minut, gdy zaczyna się ono ciągnąc jak przezroczysty bezbarwny karmel. Następnie zaczyna w nie delikatnie dmuchać, formując idealną kulkę, z której z kolei wciągając powietrze, można zrobić reflektor. Dmuchacz prezentuje również, jak wytwarzane zostają bombki z formy – małe serduszka, czy też jak poprzez zręczny obrót rurki wytwarzane są sopelki. Wszystko wygląda naprawdę zaskakująco. Doświadczony pracownik, trudniący się tą pracą może wydmuchać dziennie 300 bombek.
Potem srebrzy się bombki, wlewając do środka azotan srebra z wodorotlenkiem sodu. Mieszanka stosunkowo szybko osadza się na ściankach szklanej kulki. Można dla przyjemności rozprowadzać płynne metaliczne srebro, wykonując koliste ruchy, ale nie trzeba, chemia i tak zrobi swoje. Dopiero na takim lustrze można malować – przede wszystkim barwić je, nakładać brokat, przyklejać sztuczne kamienie i piórka.
Wycieczka kolejno zagląda do dekoratorni, gdzie już każdy może zobaczyć jak dekorowane są słynne bombki. Czujnie obserwując panie dekorujące bańki, można uzmysłowić sobie jakiej precyzyjności i cierpliwości wymaga takie zajęcie. Staranność, jaką darzą panie dekoratorki każdą bombkę nie jest zwyczajna, gdyż niedopuszczalna jest żadna pomyłka w ich wykonaniu. Dodatkową atrakcją, głownie dla dzieciaków są warsztaty obejmujące samodzielne malowanie bombek. Dzieci przechodzą do wielkiego stołu pod świecącym drzewkiem, gdzie zaczyna się migoczące szaleństwo – dostają klej, a w miseczkach już czekają błyszczące drobinki. W klika sekund hala zamienia się w królestwo wróżek, posypujących wszystkich magicznym proszkiem. Kreatywne szaleństwo absorbuje wszystkie zmysły, zapominając o lecącej w tle świątecznej nucie unoszącej nasze myśli…
Zwiedzanie muzeum kończy się w sklepie, gdzie zwiedzający mogą zakupić interesujące ich okazy. Co ważniejsze, istnieje tam możliwość zamówienia bombki z własnym imieniem, bądź innym wymyślonym przez nas samych, napisem.
Produkcja szklanych ozdób choinkowych
Muzeum Bombki Choinkowej stworzone zostało nie tylko z myślą o eksponatach, ale także by ukazać różnice, a właściwie ich brak, w procesie produkcyjnym bombki na przełomie kilkudziesięciu lat. Zwiedzający, mogą podziwiać pierwsze narzędzia służące do produkcji bombek choinkowych, które są niemal identyczne jak te z obecnych czasów. Wśród nich można ujrzeć palnik z roku 1953, który został wyprodukowany przez jedną z podwarszawskich firm. Owe narzędzie służy do rozgrzewania szkła. Zaprezentowano, także przykład aluminiowej formy, za pomocą której można wydobyć intrygująco śliczne kształtki, jak na przykład pieski, domki, choinki, mikołaje, bałwanki. Ręczne, precyzyjne i dokładne wykonywanie ozdób choinkowych zachwyca zarówno dzieci, młodzież szkolną a także osoby dorosłe. Proces produkcji bombek rozpoczął się po drugiej wojnie światowej, kiedy to szklane ozdoby choinkowe, jak już wspomniano, stały się przedmiotem zainteresowania rynków zagranicznych. Obok istniejących już w różnych częściach kraju zakładów wytwórczych tych ozdób powstawało wiele nowych. Tą dziedziną produkcji zajmowali się początkowo przedsiębiorcy prywatni. Produkcja nie zawsze miała charakter pracy ciągłej, najczęściej traktowano ją dorywczo – sezonowo. Pomieszczenia były ciasne. Pracowano często w szkodliwych dla zdrowia warunkach. Wynikało to poniekąd z tego, że działalność tych wytwórni miała charakter wybitnie handlowy, a poprawa warunków pracy nie zyskała większego zainteresowania. Często taki stan rzeczy wiązał się z trudnościami w uzyskaniu lepszego pomieszczenia, bezpośrednio po wojnie bowiem znalezienie odpowiedniego lokalu było niemal niemożliwe. Obok prywatnych, zaczęły powstawać zakłady przemysłu terenowego i spółdzielczego, mające na względzie zorganizowanie placówek o wyższym poziomie technicznym, które jednocześnie zapewniłyby pracownikom lepsze warunki pracy. Wszystkie te poczynania nie były poparte żadnym doświadczeniem, ponieważ produkcja szklanych ozdób choinkowych powstała w Polsce na kilka lat przed wojną i to w niewielkim zakresie. Nie było więc ustalonych wymagań ani pod względem technologicznym, ani też lokalowym. Toteż bardzo często uruchamiano produkcję w pomieszczeniach ciasnych i niskich. Dzisiaj, gdy szklane ozdoby produkuje już około 50 zakładów rozmieszczonych po całym kraju, problem zarówno właściwej lokalizacji zakładu, jak i organizacji produkcji staje się coraz ważniejszy. Jest to szczególne ważne dlatego, że w miarę wzrostu zapotrzebowania na ozdoby choinkowe zakłady rozbudowują się i powinny być należycie przystosowane do rzeczywistych potrzeb produkcyjnych. Wytwarzanie ozdób choinkowych składa się z szeregu kolejnych czynności technicznych, połączonych z reakcjami chemicznymi. Cykl produkcyjny przebiega zawsze w jednym kierunku, poprzez wszystkie działy produkcyjne mając swój początek w dmuchalni.
Dmuchalnia
W dmuchalni wykonywany jest półfabrykant w postaci wydmuchanych baniek, formówek lub kształtek. Bańki te, w jak najkrótszym czasie po ostudzeniu powinny być poddane srebrzeniu, ponieważ przyczepność powłoki srebra do ścianki bańki jest możliwa tylko wtedy, gdy powierzchnia wewnętrzna ścianek jest czysta. Wydmuchane bańki mają ścianki zupełnie czyste, gdyż nawet drobne zanieczyszczenia zostały usunięte w płomieniu palnika. Dłuższe przetrzymywanie baniek w dmuchalni może spowodować zanieczyszczenie ich wnętrza. Toteż srebrzarnia powinna znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie dmuchalni. Wyposażenie dmuchalni stanowią następujące sprzęty i urządzenia: stoły, krzesła, palniki gazowe, miarki i pojemniki (przenośniki). Wyprodukowanie bombki choinkowej nie jest łatwe. Trudne jest przede wszystkim wydmuchanie jej ze specjalnego szkła oraz uzyskanie zamierzonego kształtu. Wymaga to nie lada umiejętności, cierpliwości, wyczucia i precyzji. Podstawowy surowcem używanym w przemyśle szklanym ozdób choinkowych są rurki produkowane z niektórych gatunków szkła technicznego, Jest to tzw. Szkło sodowe, którego pełna nazwa – zgodnie ze składem chemicznym – powinna brzmieć: szkło krzemianowo-sodowo-potasowo-wapniowe. My używamy szkła sodowego lub borokrzemowego tzw. sima o temperaturze mięknięcia od około 600 do 800°C. Ze szkła tego wyrabia się szklane ozdoby choinkowe, ampułki, fiolki i epruwetki. Dobre szkło sodowe podczas podgrzewania na palniku nie wykazuje skłonności do krystalizacji, jest łatwo topliwe i łatwe do formowania. Producenci ozdób choinkowych stosują również nieraz w braku rurek sodowych tzw. rurki jarzeniowe, które produkowane są ze szkła krzemianowo-sodowo-wapniowo-glinowo-magnezowego. Produkcja rurek szklanych, czyli zwane potocznie w szklarstwie „ciągnienie rurek”, odbywa się ręcznie i maszynowo. Ręczne ciągnienie rurek jest sposobem najstarszym i stosowanym jeszcze w Polsce przez niektóre huty. Do niedawna przemysł ozdób choinkowych korzystał przeważnie z rurek ciągnionych ręcznie. Od kilku lat rurki te produkuje się już wyłącznie maszynowo. Praca ludzi zatrudnionych przy ręcznym ciągnieniu rurek jest bardzo mozolna. Z usług ich może trzeba będzie jeszcze korzystać, chcąc na przykład uzyskać rurki o specjalnych wymiarach średnicy i ścianek, których maszyna nie wykona. Poniższy schemat przedstawia schemat takowego procesu produkcyjnego.
Dmuchanie baniek okrągłych
Produkcja ozdób choinkowych oparta jest na wykorzystaniu dwóch zasadniczych energii, a mianowicie energii cieplnej i elektrycznej. Praca dmuchalni opiera się nie tylko na dostarczanym gazie, ale i na powietrzu do palników gazowych, wytwarzanym podciśnieniem przez dmuchawę lub kompresor. Wielkość płomienia palnika reguluje się dopływem gazu i powietrza. Miarki do baniek służą do kontrolowania średnicy dmuchanych baniek. Ze względu na to, że przeważnie dmucha się bańki o średnicy 40-45 mm, poniżej opisano sposób dmuchania baniek tej wielkości. Rurkę szklaną nagrzewa się w płomieniu palnika w oznaczonym miejscu, trzymając ją w lewej ręce i nieustannie obracając. Przed rozpoczęciem dmuchania rurkę zatapia się z jednego końca. W tym celu dmuchacz ujmuje lewą ręką luźny kawałek szkła, zazwyczaj opad z poprzedniej rurki, podgrzewa go i łączy z końcem rozgrzanej rurki. W ten sposób dzieli się rurkę na części, tj. porcje szkła na poszczególne bańki. Za pomocą dołączonego kawałka rurki ociąga się część rurki o długości ok. 3 cm. Odbywa się to powoli, z pewnym wyczuciem stopnia nagrzania szkła. Szybkie odciąganie osłabia wytrzymałość ścianek szyjki bańki, które stają się zbyt cienkie. Jednocześnie, podczas odciągania, formuje się średnicę otworu szyjki u nasady. W odciągniętym kawałku szkła pozostają dwa wąsy: jeden jest to przedłużenie szyjki bańki, drugi służy do pomocy w obracaniu rurki i odciąganiu porcji szkła. Ten drugi wąs zostaje przy powtórnym nagrzewaniu całkowicie odpalony, a ślad jego u spodu bańki zatopiony. Wąs pierwszy jeszcze przed nagrzewaniem nieco się skraca dla zwiększenia średnicy otworu do dmuchania. Trzymany w prawej ręce wąs, stanowiący przedłużenie szyjki, dmuchacz ciągle obraca i równomiernie nagrzewa. Lewą ręką, natomiast, z nagrzewanej rurki odciąga porcję szkła na następną bańkę. Gdy nagrzewana rurka jest już plastyczna, prawą ręką dmuchacz wkłada przedłużenie szyjki do ust i ciągle ją obracając wdmuchuje powietrze, które wydyma bańkę. Przez obracanie rurki zapobiega się opadaniu szkła ku dołowi. Ponadto, wpływa to także na uzyskanie jednakowej grubości ścianek bańki i nadanie jej kulistego kształtu. Gdyby zaprzestać obracania powstałaby bańka nierówna, krzywo osadzona na szyjce. Szkło o cienkiej ściance szybciej stygnie u góry i z tego powodu pod naporem powietrza nie zdąży uwypuklić tak, jak dolna jego część. Od zręczności i uzdolnienia dmuchacza zależy więc przede wszystkim ukształtowanie kulki. Wymaga to jednak długiej praktyki. Każdy dmuchacz powinien jednak osiągnąć taką wprawę, aby wszystkie swoje czynności wykonywać automatycznie. Czas dmuchania bańki okrągłej powinien wynosić 2-5 sekund. Oczywiście bańki większe wydmuchuje się nieco dłużej – przeznaczenie jednak tego czasu nie pozwoli na uformowanie kulistej bańki, gdyż szkło stygnie i stanie się sztywne. Po wydmuchaniu bańki wkłada się ją do otworu w pojemniku lub kładzie na stole. Wyłożonym azbestem, uważając aby rozgrzana bańka nie dotknęła baniek ochłodzonych. Teraz dmuchacz chwyta prawą ręką wystający wąs rozgrzewanej rurki i współdziała z lewą ręką w obracaniu rurki nad płomieniem, po czym odciąga następną porcję szkła na nową bańkę. Ten współdziałający ruch obu rąk nie stanowi trudności, gdy szkło jest jeszcze twarde, ale gdy zmięknie trzeba uważać, aby ruch obu rąk był równomierny i obrót odbywał się w jednym kierunku. Po rozgrzaniu porcji szkła formuje się nową bańkę jak poprzednio. Mniej doświadczony dmuchacz powinien dmuchać bańkę do miarki, aby uzyskać wymaganą średnicę. Jeżeli zaś nie dmucha do miarki, to po uformowaniu bańki powinien sprawdzić za pomocą miarki, czy średnica odpowiada warunkom zamówienia. Dmuchanie baniek okrągłych o większych średnicach odbywa się podobnie. Większej bańce trudniej jest nadać kulisty kształt i osadzić ją centrycznie. Nie każdy, kto umie dmuchać bańki o średnicy 30 mm, łatwo wykona bańki o średnicy 50, 60 albo 70 mm, a prawie niemożliwe będzie dla niego wykonanie bańki o średnicy 100 mm. Aby zdobyć umiejętność dmuchania baniek różnych wielkości, dmuchacz musi stopniowo pracować nad każdą wielkością z osobna. Dla każdej wielkości odpala się odpowiednią porcję szkła. Przykładowo dla średnicy 50mm - około 4 cm rurki. Większa masa rozgrzewanego szkła po dojściu do stanu plastycznego sprawia znacznie więcej trudności przy formowaniu, ponieważ łatwiej może opaść. Dlatego podczas dmuchania większych baniek szybsze jest ich obracanie, a formowanie kuli wymaga większej uwagi i umiejętności.
Dmuchanie baniek owalnych
Przy dmuchaniu baniek owalnych dmuchacz ma obie ręce zajęte przy nagrzewaniu szkła. Podczas nagrzewania obie ręce współdziałają jak najściślej. Nie można zmienić obrotu jednej z rąk, bo szkło uległoby skręceniu lub pofałdowaniu i nie nadawałoby się na bańkę. Po rozgrzaniu szkła do stanu plastyczności wyjmuje się je z płomienia, prawą ręką wkłada do ust szyjkę i powoli wdmuchuje powietrze. Lewą ręką lekko i bardzo powoli odciąga rurkę, aby nadać wydmuchiwanej bańce kształt wydłużony. Zbyt szybki ruch lewej ręki spowodowałby pofałdowanie powierzchni bańki i zniekształcenie owal bańki. Ażeby bańka była osadzona centrycznie, podczas odciągania należy lewą rękę przesuwać wzdłuż osi szyjki. Po uformowaniu bańki owalnej dmuchacz odpala wąs znajdujący się u spodu bańki, formując mały stożek. Dmuchanie większych baniek owalnych nastręcza podobne trudności, co dmuchanie baniek okrągłych, z tym że wydłużanie jest dość skomplikowane. Ponadto, również do obowiązków dmuchacza należy formowanie tak zwanych reflektorów – bombek, które posiadają charakterystyczne karbowane wgniecenie, powstałe podczas wydmuchania bombki, gdy szkło jest jeszcze miękkie, poprzez naciśnięcie je w specjalny sposób i wciągnięcie powietrza do środka. W ozdobach choinkowych spotyka się kilka rodzajów reflektorów. Każdy z nich wykonuje się w inny sposób. Rozróżniamy: reflektory ręczne, formowe, wklęsłe (okrągłe), wklęsłe (owalne), płaskie (lusterka). W sprzedaży spotyka się wiele ozdób zwanych czubami, które różnią się nie tylko wielkością, ale i kształtem. Wszystkie czuby mają przeważnie zakończenia spiczaste, chociaż niektóre zakończone są gwiazdą, postacią anioła itp. Umiejętność wykonania czterech typów czubów pozwoli na wykonanie innych, komponowanych w zależności od fantazji i uzdolnień dmuchacza.
Dmuchanie baniek formowych
Za wzornictwo w naszej firmie odpowiedzialny jest właściciel firmy Pan Janusz Biliński. Procedura produkcji bombek na zamówienie wygląda zazwyczaj tak samo i obejmuje następujące etapy - klient przesyła na kartce szkic bombki, jaką sobie życzy, a my wykonujemy gotowe, szklane, wstępne projekty ozdób. Wedle podanego na kartce wzoru, wykonujemy rzeźbę gipsową a z niej odlew aluminiowy. Następnie, po wydmuchaniu wyrób prezentujemy klientowi i wspólnie dobieramy kolorystykę. Takowe prace, aby stworzyć jeden wzór trwają niekiedy nawet rok czasu. Wszystkie ozdoby formowe wykonuje się za pomocą form metalowych, odlanych z aluminium. Forma składa się z dwóch części, a bardziej skomplikowane formy z kilku. Wewnętrzna powierzchnia formy ma kształt odpowiedniego wyrobu, np. szyszki, dziadka, ptaka czy też aniołka. Obie części formy mają małe, półokrągłe wycięcie, tworzące po zamknięciu formy okrągły otwór, przez który wystaje wąs (odciąg) ozdoby. Niektóre formy posiadają dwa takowe otwory - form tych używa się do dmuchania ozdób z dwoma wąsami, jak dla przykładu: ptaszka lub bociana. Przed użyciem należy formy nasmarować oliwą i nagrzać do odpowiedniej temperatury. Przy wykonywaniu ozdób formowych porcję rozgrzanej plastycznej masy szkła wprowadza się do wnętrza formy i zamyka. Za pomocą wystającego z otworu odciągu wdmuchuje się ustami powietrze, ażeby szkło przylgnęło do ścianek formy i przyjęło jej kształt. Po uformowaniu się wyrobu otwiera się formę, wyjmuje ozdobę i odpręża ją tzn. lekko nagrzewa na ogniu w celu wyrównania powstałych napięć. Nagrzewanie trwa bardzo krótko, wystarczy obrócić ozdobę raz w płomieniu palnika. Należy zwrócić uwagę na odciąganie szyjki, która musi być mocniejsza i bardziej wytrzymała niż szyjki baniek okrągłych, gdyż ozdoby formowe są cięższe i mają grubsze ścianki. Ponadto, oferujemy również bombki szklane o różnych, oryginalnych kształtach, lecz dmuchane ręcznie bez użycia form. Nietrudno się domyślić, iż proces wydmuchiwania takiej ozdoby wymaga od pracownika niesamowitej precyzji i wysokich kwalifikacji zawodowych, gdyż musi on ręcznie odwzorować i uformować kształtkę w sposób idealny. Dmuchacz powinien wyczuć stopień plastyczności masy szklanej i potrafić nadać jej pożądany kształt.
Srebrzarnia
Srebrzarnia nie tylko powinna znajdować się blisko dmuchalni, o czy była mowa uprzednio, lecz także w pobliżu suszarni. Ponadto, w przejściu ze srebrzarni do suszarni powinna panować ta sama temperatura. Co więcej, musi być ono zabezpieczone przed przedostawaniem się oparów ze srebrzarni. Dawniej, w zestawach do srebrzenia obecny był amoniak, co sprawiało, że opary amoniaku, które mają właściwości dusząco-gryzące, atakowały drogi oddechowe i wzrok pracowników. Ku naszemu zadowoleniu i zdrowiu, dziś się go już nie stosuje. Wyposażenie srebrzarni stanowią następujące sprzęty i urządzenia: naczynia pomiarowe, waga analityczna, naczynia na roztwory, wanna do gorących kąpieli, zbiornik odpadów posrebrzeniowych, wanna do płukania kulek, dozowniki do roztworów, stoły, ramy do srebrzenia, pojemniki-przenośniki, regały, agregat do srebrzenia, urządzenie do filtrowania wody i aparat do destylacji wody.
Srebrzenie baniek
Proces technologiczny srebrzenia ozdób obejmuje szereg czynności. Ich końcowym efektem jest uzyskanie lustrzanej powłoki metalicznego srebra na bombce, co pozwala nam w dalszym procesie produkcyjnym nadać bańce jednolity, określony kolor. Sam proces chemiczny osadzania się na ściankach bombek jest bardzo krótki. Trwa on – przy zastosowaniu roztworu o stężeniu 15 g azotanu srebra na 1 litr wody – zaledwie 30 sekund.
Na proces srebrzenia składają się poszczególne fazy:
W zasadzie czynności uwzględnione przez daną fazę powinien wykonywać specjalnie do tego przeznaczony pracownik, jednakże w dużym stopniu zależy to od mocy produkcyjnej zakładu. W przemyśle ozdób choinkowych stosowane są trzy sposoby srebrzenia:
Suszenie baniek
Posrebrzone kulki przenosi się do suszarni. Sposoby suszenia kulek są rozmaite: w szafkach elektrycznych, strumieniem ciepłego powietrza i tym podobnymi sposobami. Istotne jest to, aby kulki zostały całkowicie wysuszone. Najwłaściwsze jest suszenie bombek w oddzielnym pomieszczeniu, w którym temperatura nie powinna być niższa niż 24-26°C. Suszarnia może być ogrzewana grzejnikami centralnego ogrzewania, piecykami gazowymi lub elektrycznymi, a także za pomocą gorącego powietrza. Baniek nie należy suszyć w srebrzarni, z powodu istniejących oparów i wilgoci. Ponadto, w irygatorach nie należy pozostawiać płynów srebrzących na następny dzień, w celu uniknięcia ewentualnego wybuchu. Należy pamiętać, iż czasem zdarza się, że powstają różnorodne wady podczas procesu srebrzenia, jak np. odparzanie, siwienie, zła przyczepność, prześwitywanie powłoki srebra. Jednakże, takie bombki nie trafiają do klientów, gdyż przechodzą kontrolę pod czujnym okiem brakarza działowego srebrzarni, który precyzyjne ogląda ich powłokę srebrną za pomocą żarówki.
Dekoratornia
Usytuowanie malarni i dekoratorni jest ściśle uzależnione od miejsca suszenia posrebrzonych baniek. Aby nie narażać wyrobów na uszkodzenie, dostawy baniek powinny odbywać się najkrótszą drogą. Ozdoby przechodzą tu również proces suszenia na paletach, dla których także należy przewidzieć pewien metraż. W dekoratorni wymagane jest zachowanie jak największej ostrożności, aby nie uszkodzić gotowych wyrobów. Na wyposażenie dekoratorni składają się następujące urządzenia i przedmioty: stoły i krzesła, naczynia na farby oraz naczynia pomiarowe, palety, łopatki metalowe, kleje, brokaty i koraliki, pędzle o różnych kształtach i wymiarach.
Sposoby zdobienia baniek
Po wytarciu i oczyszczeniu srebrzone bańki są barwione i zdobione za pomocą lakierów i farb. Barwienie kulek odbywać się może przez zanurzenie w lakierze, rozprowadzenie lakieru za pomocą pędzla lub sposobem natryskowym. W zależności od sposobu lakierowania bombek używa się lakierów o różniej gęstości. Nasze przedsiębiorstwo używa wyłącznie wysokiej jakości farb spirytusowych niemieckiej firmy – Kajser. Lakierowanie za pomocą zanurzania jest stosunkowo łatwe i nie wymaga specjalnych kwalifikacji od pracownika. Uporczywa jest jedynie nieprzyjemna woń wydobywająca się z lakierów. Bańkę ujmuje się za szyjkę i zanurza powoli w lakierze, aż do 15 mm wysokości szyjki. Ozdoby po wyschnięciu mają określony kolor. Tak przygotowana bombka trafia do dekoratorni, gdzie ma miejsce malowanie bombek. Motywy zdobnicze są przeróżne od zimowych pejzażów przez akcenty bajkowe i świąteczne po logo firm czy herby miast. Lakierowanie za pomocą pędzla wymaga od pracownika dużej wprawy i doświadczenia. Lakiery spirytusowe mają dość dużą zdolność parowania. Zmusza to malarkę do szybkiego i równomiernego rozprowadzania lakieru, bez możliwości poprawienia niedolakierowanych miejsc. Największą jednakże trudnością dla dekorującego bombkę jest to, iż nie zdobi powierzchni dwuwymiarowej, lecz trójwymiarową. Zdobienie kul odbywa się za pomocą pędzli artystycznych z włosia sobolowego lub wiewiórki syberyjskiej. Warto nadmienić, iż koszt takiego pędzla wynosi około 300 zł. Prace zdobnicze wykonuje się zespołowo lub indywidualnie, w zależności od stopnia kwalifikacji artysty – dekoratora. Do malowania bombek używa się farb oraz lakierów o różnych odcieniach i kolorach. Technika zdobienia baniek jest nad wyraz indywidualna. Polega na umiejętności posługiwania się pędzlem oraz wykonywania ornamentu na szkle. Aby pokryć bańkę lakierem, zanurza się w nim czubek pędzla, obciera starannie, by nasycenie pędzla lakierem było niewielkie i przykłada pędzel do powierzchni bombki. W tym momencie kulkę, trzymaną lewą ręką za szyjkę i dekoruje się, tworząc istne malowidła artystyczne. Do zdobienia bombek, dodatkowo używa się często brokatu w różnych kolorach oraz koralików w przeróżnych kształtach, które nakłada się, posypując świeżo pomalowaną klejem lub farbą powierzchnię bombki. W ostatnim etapie, bombki ponownie przechodzą kontrole pod okiem, tym razem brakarza działowego malarni, który starannie sprawdza lakierowanie bombek i wykonanie dekoracji. Ozdoby z wadami nie tylko, że nie mogą być eksportowane na rynki zagraniczne, lecz także nie powinny być sprzedawane na rynku krajowym. Tak pięknie wymalowane bombki trafiają do paczkarni, a następnie do pakowni, aby mogły następnie zostać przekazane do wysyłki i trafić do zadowolonych klientów.
Paczkarnia
Paczkarnia powinna znajdować się obok dekoratorni, ponieważ do niej przekazywane są bezpośrednio wymalowane ozdoby. Szczególnie tutaj nie należy dopuścić do uszkodzenia gotowego towaru. Na wyposażenie paczkarni składają się następujące sprzęty i przyrządy składają się następujące sprzęty i przyrządy: stoły i krzesła, noże do obcinania szyjek oraz nożyce i pędzle, zszywarka do szycia pudełek, pojemniki tekturowe – pudełka. Wykończenie ozdób polega na wyrównaniu i kapslowaniu szyjek. Szyjki obcina się stalowym nożem do wysokości 10 mm, tak aby ją głęboko zarysować. Następnie energicznym ruchem odłamuje się naciętą część szyjki. Szyjka musi być obcięta równo, aby kapturek zawieszki dokładnie do niej przylegał. Ozdoby z wyrównanymi szyjkami wkłada się do tekturowych pojemników, które przekazuje się zespołowi nakładającego zawieszki. Zawieszki nakłada się nie wyjmując ozdoby z pojemnika. Prawą ręką zaciska się rozchylone ramiona zawleczki i wkłada je do otworu szyjki, naciskając na oczko zawleczki i na kapturek, który osiada na szyjce, zamykając jej otwór. utrzymać zawieszoną na choince ozdobę. Następnie gotowe ozdoby owija się w bibułki, aby ochraniała niemal całą powierzchnie kulki. Kolejno układa się je w rogu przegródki pudełka szyjkami w prawo. W tym czasie inny zespól pracownic stempluje wykroje na pudełka pieczątkami wymaganymi przy wysyłce towaru do USA. Natomiast w odmienny sposób oznacza się pudełka z ozdobami wykonanymi dla innych krajów. Stemplowane są one zgodnie z życzeniem odbiorcy. Po ostemplowaniu wykroje są spinane na zszywarce. W paczkarni musi być utrzymywana idealna czystość, aby nie pobrudzić pudełek ani ozdób.
Pakownia
Wskazane byłoby jak najbardziej, aby pakownia znajdowała się obok paczkarni – zapobiegałoby to uszkodzeniu i zanieczyszczaniu opakowań. W pakowni wkłada się pudełka z ozdobami do pudeł kartonowych, zwanych kartonami pancernymi. Po zaklejeniu kartonu, bądź też przed ułożeniem w nim pudełek z ozdobami, należy wyraźnie, czytelnie i symetrycznie opisać karton wymaganymi znakami i symbolami. Pakownia jest także miejscem przejściowego magazynowania opakowanych wyrobów.
Zamówienia
Zamówienia na bombki są różnorodne. Począwszy od pocztówki z Waszyngtonu, poprzez okolicznościowe z okazji narodzin synka lub córeczki, po zamawiane przez instytucje z okazji rozmaitych charytatywnych imprez lub na prezenty pod choinkę reprezentujące godnie daną firmę, po również takie, które powstały z okazji jubileuszu andersenowskiego. Tu, zamówienia zawsze przyjmowane są przez samego szefa, bez względu na to, czy wpływają od poważnego kontrahenta, czy wyrysowane zostały ołówkiem na kartce i ma z nich powstać jedna bańka. To on opracowuje projekt
- Trochę mam talentu plastycznego – mówi Pan Bliiński, zleca odlew gipsowy, a jeśli się podoba to aluminiowy i wraz z dmuchaczem sprawdza czy jest on wykonalny, w końcu szkło to materiał specyficzny. Potem ustala każdy szczegół, po określenie dokładnej liczby nawet najmniejszych kropeczek i praca może się zacząć. Taki proces przygotowywania bombki trwa nawet rok. I czasami zaczyna się w niespodziewanym momencie. Janusz Biliński przyznaje, że pomysł potrafi obudzić go w środku nocy – większość bombek wykonywana jest wedle jego wizji. Przechodzi wówczas z domu, ukrytego za muzeum, do hali i zaczyna eksperymentować. Jego pomysły nie należą do standardowych. Na przykład, gdy kiedyś wciągnęło go pływanie, wykonał serię bombek największych polskich żaglowców. Uwadze również zasługuje fakt, iż zamówienia przyjmuje się tu ze znaczącym wyprzedzeniem, czasami nawet rocznym. Mowa tu na przykład o Mikołaju w karecie czy też samochodzie z reniferem, które zostały wykonane na zlecenie ze Stanów Zjednoczonych, uwzględniając trendy panujące w modzie wnętrzarskiej zapowiadane na dany rok.
Co ciekawe…
W Firmie „Biliński” można dopatrzeć się bardzo silnego nawiązywania do bogactwa krajów wschodu. Dzieje się to za sprawą wzorów zdobniczych, stworzonych przez Karla Gustawowicza Fabergè, które niejednokrotnie stanowiły inspirację podczas projektowania nowych wzorów. Był to genialny, rosyjski złotnik pochodzenia francuskiego, który pracował dla dworów Europy przełomu XIX i XX wieku. Zasłynął, jako wykonawca jaj dla carskiej rodziny, z których jedno Aleksander III, podarował swojej żonie – Marii Fjodorowej. Używając złota, emalii i drogich kamieni skompletował niepowtarzalną kolekcję, zwaną Imperial Egg. Wzbudza ona zachwyt znawców sztuki jubilerskiej, a cena jaj wchodzących w jej skład sięga nawet kilku milionów dolarów. Wzorując się na owych cudeńkach, Firma „Biliński” rozpoczęła produkcję jajek w stylu Fabergè, które otulone są mnóstwem brokatu, odzwierciedlając jedwabną lub półjedwabna tkaninę, do której wprowadzono złotą bądź srebrną nić. Ponadto, cechują je liczne motywy rzeźbiarskie, zwane reliefami.
Wychodząc naprzeciw potrzebom klientów nieustannie rozszerzamy gamę oferowanych wyrobów. W tym roku, modne stało się malowanie na przezroczystym szkle. Nanosi się na nie delikatne, koronkowe, ażurowe, niemalże niewidoczne wzory.
Plastyczność i oryginalność pomysłów Pana Janusza Bilińskiego na tworzenie nowych wzorów, niewątpliwie świadczy o tym, że nasze produkty cechuje przede wszystkim atrakcyjne wzornictwo i wysoka jakość. Ponadto, firma nieustannie stosuje nowoczesną technologię produkcji, używając do produkcji najwyższej jakości materiałów. Wysoki efekt produkcji przynosi stałe podnoszenie kwalifikacji i doskonalenie umiejętności naszych pracowników. Nasze ozdoby sprzedajemy w estetycznych opakowaniach. Oferujemy klientom pojedyncze elementy lub całe ich zestawy. Produkcja oparta jest wyłącznie na technologii i materiałach ekologicznych, poza tym bombki w całości wykonywane są ręcznie. Wykonujemy kuliste elementy ze szkła od średnicy 30 mm po ozdoby choinkowe do średnicy 200 mm, ale również tzw. formówki, które przybierają kształt laleczek, polskich krakowiaczków, mikołajków lub aniołków. Każdemu klientowi zapewniamy szeroki wybór wzorów i kolorów, począwszy od tradycyjnej bombki, aż po postacie ze świata bajek.
Prócz tego, każdy kraj lubuje się w innej specyfice bombek. Amerykanie chętnie kupują bogato dekorowane, kolorowe ozdoby o różnych kształtach. Wśród nich szczególnym powodzeniem cieszą się bombki z symbolami Stanów. Francuzi natomiast mają upodobania zbliżone do Polaków. Lubią motywy zimowe, a tym samym świąteczne oraz ozdoby w ciemnych barwach szafiru i burgundu. Przeciwieństwem do nas są Włosi, którzy preferują barwną, lekką kolorystykę w odcieniach różu i fioletu. Z kolei w domach Japończyków, dominują ozdoby z motywami kwiatowymi i roślinnymi. Natomiast Australijczycy, Brytyjczycy i Duńczycy chętnie nabywają ozdoby w kształcie jajek, których dekoracja wzorowana jest na wspomnianych już rosyjskich jajkach Fabergè, które w ówczesnych czasach dekorowane były złotem i drogocennymi kamieniami. Warto zaznaczyć, iż Firma „Biliński”, w ostatnich latach, poszerzyła grono swoich klientów o Rosję i Gruzję, co było znacząco trudne, gdyż przedsięwzięcie to wiązało się z wyparciem „tandetnych”, lecz bardzo tanich produktów chińskich. Dodatkowo, stałym partnerom handlowym proponujemy korzystne rabaty oraz odpowiednie formy płatności, zdając sobie sprawę, iż stabilna współpraca powinna opierać się na obopólnym interesie.
W perspektywie…
Czy potrafimy coś powiedzieć o kierunku dalszych zmian, nowych wzorach, trendach dyktujących bożonarodzeniową modę czy też perspektywach rozwoju być może na kolejne filie firmy w kraju, bądź udoskonalenie już istniejących? Otóż, jest to nadzwyczaj trudne, gdyż decydującą rolę odgrywają tutaj upodobania oraz życzenia klientów, a także zapotrzebowanie na wyroby choinkowe na rynku nie tylko krajowym, ale i zagranicznym. Jesteśmy firmą otwarta na potrzeby i pomysły klientów
– Jeśli klient wymyśli pięć wzorów, to my zaproponujemy dziesięć – dumnie mówi właściciel firmy, Pan Janusz Biliński.
Dzięki szacunkowi, jakim Pan Janusz darzy swoich klientów, nieustannie ich grono się poszerza, ponadto sentyment jaki posiada do produkcji tych magicznych, kruchych cudeniek sprawia, iż każda z nich jest wyjątkowa.
- Unikatowe ozdoby, które produkujemy są wykonywane w całości ręcznie, zgodnie z wieloletnią tradycją. Ilość wzorów, które możemy Państwu zaproponować, ich wyrafinowane kształty i elegancja pozwalają traktować je jako małe dzieła sztuki, które są w sanie zaspokoić najbardziej wybrednego konesera… Pragniemy, aby nasze wyroby przyniosły Państwu tyle radości, ile dostarcza nam ich tworzenie –
od serca przyznaje Pan Janusz Biliński.
Więcej informacji na stronie - https://muzeumbombki.pl
Nasza strona internetowa używa plików „Cookies” w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Masz możliwość zmiany ustawień dotyczących plików „Cookies” w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dalsze informacje znajdują się w zakładce „Polityka prywatności”.