Drukuj

Ciężko o zaskoczenie w tym temacie – będzie o ziemniaku. A raczej pyrze, bo tak to warzywo nazywane jest w Poznaniu. I króluje w menu w najróżniejszych formach. A która z tych form jest najsłynniejsza?

Chyba pyza czyli ziemniaki przerobione na kluski wypełnione farszem mięsnym. Obowiązkowo ze skwarkami. Istnieje też inna kluska ziemniaczana, szara – przecierucha, najczęściej podawana z gotowaną kiszoną kapustą albo z bigosem. Ziemniaki mogą być też po przetarciu smażone i wtedy zmieniają się w plendze, czyli placki ziemniaczane. Ale dumny ziemniak może też być po prostu ugotowany w mundurku i podany z odpowiednio przyprawionym twarożkiem. W tym przypadku to już nie ziemniak – to pyra z gzikiem. Ziemniak może też podszyć się pod rybę – gęsta zupa z ugotowanych ziemniaków to „ślepe ryby”.

Co w sytuacji, gdy ziemniak przestaje wystarczać? Zostaje mięso i jego przetwory. Może to być czernina czyli na bazie kaczej krwi albo rosół z kury, danie „odświętne”, kiedyś podawane z grochem, fasolą lub krutonem. Jednak królową jest kaczka. Najczęściej pieczona, podawana z modrą kapustą. I pyzami. Albo pyrami ;)

Jest jeszcze deser. Bez ziemniaków. Bez mięsa. Za to z lukrem, białym makiem, orzechami i rodzynkami). A to wszystko zawinięte w ciasto półfrancuskie uformowane w podkowę. I to jest rogal świętomarciński. Teoretycznie dostępny tylko 11 listopada, w dniu patrona. W praktyce, można się nim bezkarnie objadać przez cały rok. Na zdrowie!

 

Autorka zdjęć i tekstu - Bogusława Bandyk