Drukuj

Założona przez Węgrów, „po drodze” słowacka, teraz polska. Z gwarą nie do końca góralską ale z góralskim charakterem. Administracyjnie wieś, ale nieoficjalnie stolica regionu. Po prostu Jabłonka.

Położona przy drodze krajowej nr 7 jest często pomijana przez turystów pędzących do Zakopanego. Warto jednak zboczyć z trasy i odwiedzić to ciekawe miejsce. Niepisana historia wsi sięga XIV wieku, kiedy powstała tutaj komora celna. Nieprzypadkowo z resztą, ponieważ przez Kotlinę Orawską przebiega szlak solny w Wieliczki na Węgry. Pomimo upływu czasu węgierskie akcenty w historii i kulturze lokalnej pozostały do dzisiaj, odznaczając się m.in. w charakterystycznej gwarze, nieco odmiennej od tej znanej z zakopiańskiego deptaka. Dopatrzeć się też można wpływów słowackich, szczególnie w czasie dorocznych Dni Kultury Słowackiej, organizowanych przez Orawskie Centrum Kultury. Warto w tych dniach odwiedzić Jabłonkę i zobaczyć na własne oczy, jak żyje się na styku kultur. Poznać nie tylko zwyczaje i tradycje ale też samo miejsce. W żadnym innym regionie nie można przecież zobaczyć charakterystycznych drewnianych chałup z tzw. wyżkami czy przydrożnych kapliczek i figur kamiennych, spośród których niektóre pamiętają XVIII stulecie. Na uwagę zasługuje też usytułowany na wzniesieniu murowany kościół Przemienienia Pańskiego powstały na początku XIX wieku, zastępując pierwszy, drewniany, który spłonął w wyniku walk religijnych toczących się na Orawie. Obecna świątynia to przykład stylu józefińskiego czyli połączenia baroku i klasycyzmu. Uwagę zwraca interesująca, neobarokowa polichromia z motywami figuralnymi i boczne ołtarze.

Autorka zdjęć i tekstu - Bogusława Bandyk