Drukuj

Mało jest w Polsce regionów, którym kompozytorzy poświęcali by swoje dzieła, hołdując im nawet w nazwie. Tego zaszczytu dostąpiła Orawa. Kraina historyczna na pograniczu Kotliny Nowotarsko-Orawskiej  i Beskidu Żywieckiego została upamiętniona w poemacie muzycznym Wojciecha Kilara. Dzieło tak wybitnie oddawało charakter regionu, że po jego wykonaniu orawscy górale nałożyli ukoronowali kompozytora góralskim kapeluszem. Bo utwór naprawdę oddaje orawskiego ducha. A jaki ten duch jest? By się przekonać, trzeba Orawę odwiedzić.

Droga jest prosta – jak na Zakopane, sławną zakopianką. Trzeba tylko odpowiednio wcześniej skręcić i już można się cieszyć pięknem okolicy i to w różnorodnym wydaniu. Bo są tutaj i góry z potężna i kapryśną Babią Górą, która potrafi być bardzo humorzasta.  Z jej szczytu można dojrzeć słowackie morze czyli Jezioro Orawskie, największy sztuczny zbiornik wodny południowych sąsiadów Polski. Są łagodne pagórki zachęcające do spokojnych wędrówek i liczne szlaki rowerowe. A dla miłośników architektury liczne przykłady regionalnego budownictwa. Najlepiej można się o tym przekonać odwiedzając skansen w Zubrzycy Górnej.  Nie rozczaruje również Orawka z zabytkowym drewnianym kościółkiem i położoną obok farbiarnią płócien czy Jabłonka, gdzie do dzisiaj zachowały się pojedyncze drewniane chałupy z „wyżkami”.  A czym są wyżki? To już trzeba sprawdzić osobiście odwiedzając Orawę.

Autorka zdjęć i tekstu - Bogusława Bandyk