Drukuj

Dursztyn to jedna z najmniej znanych miejscowości polskiego Spisza. Mało kto o nim słyszał. Bo i czym ma zachwycać?  Niecałe 500 mieszkańców,  żadnych zabytków. Nawet kościół stosunkowo nowy, bo z lat 90-tych ubiegłego wieku.  Jest jednak coś, dla czego warto odwiedzić Dursztyn pędząc z Krakowa w Tatry.  To Wichrówka. Drewniana willa położona na skraju wsi, praktycznie poza jej granicami.Dursztyn

Gdy krakowski notariusz Bogusław Pajor zamarzył o domu w górach i kupił działkę w Dursztynie, na szczycie góry Honaj, wokół miał tylko lasy i pola. Szybko zachwycił się miejscem i wybudował w 1935 roku willę w stylu podhalańskim, z której werandy można było podziwiać panoramę Tatr. Właścicielom nie było dane długo cieszyć się nowym domem. Wybuch wojny spowodował, że Dursztyn a z nim Wichrówka, przestała być administracyjnie polska. Willa odegrała jednak w polskiej historii ważną rolę. Była jednym z punktów kurierskich i przerzutowych w czasie II wojny światowej. To tutaj spotykali się kurierzy przenoszący wiadomości z okupowanej Polski na Zachód (nie wykluczone, że był tutaj Jan Karski), a w ostatnim roku ukrywała się rodzina żydowska.

Dzisiaj willa to dom rekolekcyjny. Nie można jej zwiedzać. Warto jednak do niej dotrzeć, by zobaczyć budynek chociaż z zewnątrz, a przede wszystkim zobaczyć panoramę Tatr, Beskidów i Pienin, które tak zachwyciły budowniczego willi. Robi niesamowite wrażenie.  Na szczyt wzgórza można dotrzeć samochodem, warto jednak wsiąść na rower i dotrzeć tam „Szlakiem Wokół Tatr”, liczącą 250 kilometrów historyczno-kulturowa-przyrodniczą pętlą wokół jednego z najsłynniejszych polskich pasm górskich.

Autorka tekstu - Bogusława Bandyk

Autor zdjęć - Krzysztof Bandyk